piątek, 26 lipca 2013

Część Trzecia.

Tak wiem, wiem . . . długo nie było rozdziału, ale moja wena się ulotniła. Mówię wam jak powiedziałam jej, ze będziemy pisać rozdział to uciekała jak Snape gdy mu się grozi szamponem. Rozdział z dedykacją dla . . . wszystkich czytających. Zapraszam do czytania <3 <3 <3__________________________________________


"Podróże kończą się spotkaniem kochanków."


TEGO SAMEGO DNIA RANO
- Kochanie, pora wstawać – ktoś powiedział mu do ucha bardzo wysokim głosem.
- Mamo, jeszcze pięć minut, proszę Cię! – Wymamrotał nieco nieprzytomny młodzieniec.
 -Oh, aleja nie jestem twoją mamą kochanieńki – powiedział budzący, po czym zaśmiał się cicho.
- W takim razie, kimkolwiek jesteś, daj mi spać! – Wydukał ziewając.
- Wstawaj, bo nam pociąg ucieknie ty leniu patentowany– mówiąc to rzucił w śpiącego jeszcze przyjaciela poduszką.
-Diable! Co ty na gacie Merlina wyprawiasz? Po co ten cały pośpiech? – Odpowiedział pytaniem w/w  – Nie mam pojęcia poco wstawać o świcie.- Po tym popatrzył na zegarek – Ja Pierdole! Jest już po 10!. Dlaczego mnie nie obudziłeś, co?
-Bo „Jak się człowiek spieszy, to się Diabeł cieszy” prawda przyjacielu? Ja w końcu jestem rasowym Diabełkiem, więc co się dziwić. Humorek mi się przynajmniej poprawił!– Odpowiedziała Zabini, po czym obaj parsknęli śmiechem.
-Dobra, ale tak na serio, dlaczego mnie nie budziłeś?
- Uwierz. Budziłem. Zacząłem już ok.- popatrzył na zegarek -  godzinę temu. Sam się wtedy obudziłem i postanowiłem obudzić także i Ciebie. Tak, więc krzyknąłem do ciebie żebyś wstawał a ty rzuciłeś w moją stronę ”ehe”. Myślałem, że już nie śpisz i zszedłem na dół na śniadanie. Teraz przyszedłem tu, żeby sprawdzić, co Cię tak pochłonęło, że nie zeszedłeś na śniadanie, a ty sobie smacznie śpisz.- Wytłumaczył mu Blaise z uśmiecham się na twarzy. Blondyn był w niemałym szoku jak to usłyszał. Postanowił się sprężyc i w expresowym tempie się ubrał. Popatrzył na zegarek. Spokojnie. Dopiero czternaście po dziesiąte. Zdążę jak się pośpieszę. Skoczył do łazienki, a jak wyszedł wyglądał jak milion galeonów albo, jak sam twierdzi, nawet jak miliard. Wspominałam już chyba, że ten arystokrata jest nadzwyczaj skromny? Jak nie to dobrze, bo to chyba nie jest prawda? Jakby ktoś próbował wam to kiedyś wcisnąć, wspomnijcie moje słowa. A wracając do chłopaków to Draco zszedł na śniadanie. Gdy wrócił oznajmił swojemu, że tak powiem, bratu:
- Skoro jesteśmy już spakowani – zrobił mała przerwę – to idziemy?.
- Ależ owszem, Słonko – zakpił Blaise – To na Peron?
- Na peron
- Tam gdzie zawsze
- Ta gdzie zawsze – powiedział, po czym obaj przeteleportowali się w umówione wcześniej miejsce.
Na peronie 9 i 3/4 była cała masa uczniów żegnających się z zapłakanymi rodzicami. Byli tam też znienawidzona przez nich grupka gryfonów.
- Zdaje mi się, czy Wiepszlej wygląda na jeszcze biedniejszego niż jest? – Zakpił Draco
 - Nie wiem, czy to jest możliwe Stary, - odpowiedział Diabeł, po czym obaj z się zaśmiali. Po chwili jednak trochę, taaa jasne, spoważniał i powiedział, – a nie sądzisz, że . . .

*   *   *

- Dobrze więc. – Próbowała ukryć zdenerwowanie – postanowiłam, że dam Ci szanse. Ale nie licz na zbyt wiele. Będziesz musiał zdobyć moje zaufanie. To, że pocałowaliśmy się w Komnacie Tajemnic, nie znaczy, że od razu musimy się pobrać, Ron. Wiedz też, że twoja wrażliwość uczuciowa zmieniła swoje rozmiary i nie mieści się już w łyżeczce od herbaty. Teraz potrzebuje dwóch łyżeczek. W twoim przypadku to wielki komplement. Tylko proszę Cię. Trzymaj swoje nerwy i . . . niektóre zachcianki na wodzy w mojej obecności, bo może skończyć się tak źle. Rozumiesz mnie Ronaldzie Weasley? – Powiedział z trochę przesadnie władczym tonem jak na gust chłopaka. On jednak był zbyt szczęśliwy, żeby to komentować.
- Zrozumiałem i będę się do tego stosował - obiecał z ręką na sercu i wielkim uśmiecham na twarzy. - Będę się pilnował.
- Mam nadzieje. A teraz wracajmy do przedziału, bo nasi szanowni koledzy zaczną się niepokoić. – Zrobili tak jak powiedziała.
Gdy wrócili do przedziału wszyscy zajadali się różnorakimi słodyczami.
- A wy gdzie byliście gołąbeczki? - Zapytała Ginny.
- Przegapiliście budyń. – Dopowiedziała Luna.
- Mieliśmy już sowę gończą za wami wysyłać. – Zaśmiał się Harry.
Jak tylko im się przyjrzeli,  zobaczyli ich splecione ręce. Każdy zareagował na swój własny sposób. Harry zakrztusił się czekoladową żabą, którą włąśnie jadł. Neville miał wyjątkowego pecha, bo akurat trafił na fasolkę o nieciekawym smaku, w dodatku również zaczął się krztusił, Luna jadł budyń i podśpiewywała coś pod nosem nieświadoma niczego, Ginny podskoczyła jak oparzona, po czym rzuciła się Hermionie na szyje mówiąc: „Tak się cieszę Mionka. Będziemy prawie jak siostry.” Po tym wszystkim Hermiona analizowała jeszcze przez chwile całą sytuację. zaraz jednak przypomniała sobie o czymś, co wyleciał jej z głowy niczym sówka płomykówka. Czem prędzej pobiegła w stronę lokomotywy. Jak mogłam zapomnieć? Przecież to jest takie ważne. Co się ze mną stało? – Myślałam po drodze. Zaraz gdzie moja...? - Pomyślała. Pięknie teraz muszę się wrócić! Wróciła się do wagonu.
-Co się stało Miona?- Zapytał Harry. – Dlaczego wybiegłaś z przedziału i dlaczego teraz się wróciłaś?
 -Wyjaśnię wam potem, a teraz mam to, po co przyszłam. – Powiedziała i ruszyła tam gdzie przedtem.
Doszła do wagonu nauczycielskiego równo z pewnym Ślizgonem. Na samą myśl o nim krew wrzała jej w żyłach. Herm minęła się z Draco w korytarzu. Gdy chłopak na nią spojrzał, zdębiał i przypomniała mu się rozmowa na peronie z Diabłem.

Na peronie 9 i 3/4 była cała masa uczniów żegnających się z zapłakanymi rodzicami. Byli tam też znienawidzona przez nich grupka gryfonów.
-- Zdaje mi się, czy Wiepszlej wygląda na jeszcze biedniejszego niż jest? – Zakpił Draco
 - Nie wiem, czy to jest możliwe Stary, - odpowiedział Diabeł, po czym obaj z się zaśmiali. Po chwili jednak trochę, taaa jasne, spoważniał i powiedział, – a nie sądzisz, że te Gryfonki w tym roku są jakieś takie inne? – Zapytał Panicz Zabini spoglądając na grupkę rozchichotanych przyjaciół.
- Halo! Coś ci się w tym twoim durnym łbie pojebało? To są GRYFONKI, a nie ślizgonki. One zawsze wyglądają jak 10 nieszczęść, a nawet gorzej. –Odpowiedział zdumiony Malfoy Jr.
- No, ale zerknij tylko na tę Ruda Wiewiórkę. Stary musisz przyznać, ze jest, na czym oko zawiesić. – Mówiąc to poruszył sugestywnie brwiami. Smok widząc minę swojego przyjaciela również zerknw tą samą stronę, co on. Zobaczył tam całą familię Weasley’ów wraz z Chłopcem-Który-Przeżył-By-Wkurwiać-Ludzi. Zdziwił go brak tej szlamy Granger. Zamiast niej widział, niestety tylko od tyłu(nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, If You Know What I Mean xD), jakąś sexowną dziewczynę, która ściskała się z wszystkimi po kolei. Miała długie, falowane kasztanowe włosy i idealną sylwetkę. Kto to jest? – Pomyślał wtedy. To pewnie jakaś nowa. Tylko, dlaczego zadaje się z tymi niedorozwojami? Jego rozmyślań wyrwał go glos Zabiniego, który oznajmił mu, że pora wsiadać do pociągu, bo inaczej, cytuje: Będziesz musiał posądzić swój arystokratyczny, aczkolwiek sexowny, tyłek na jakimś obrzyganym miejscu, a nie, jak wolisz, w twoim mięciusim, przytulusim i czyściusim przedziale.
(Przedział ten znajduje się na samym końcu pociągu, i jest wynajmowany przez Malfoy’a - Przyp. Autor.)

Diabeł miał racje. Te Gryfonki są w tym roku jakieś takie . . . bardziej. Ta Granger też się wyrobi . . . Chwila!. CO??? O czym ja myślę. To SZLAMA!! Chyba ta wczorajsza whisky mi zaszkodziła, bo majaczę. Uspokój się Malfoy. Tylko spokojnie.
-No no no. Kogo ja tu widzę? Arcy-Szlama-Granger we własnej osobie. Co cię tu sprowadza, Słonko?
- Po pierwsze nie mów do mnie per Słonko, Malfoy. Po drugie chyba to samo, co ciebie, a po trzecie zejdź mi z drogi Tleniona Fretko!
- Łałć. Co tak ostro, hm?
- Nie twój zakichany interes, Słonko! – Ostatni wyraz wypowiedziała jak najgorszą z obelg.
 - No proszę. Widzę, że Ci się język wyostrzył.
- Masz zamiar tu stać i zwracać mi głowę, czy może raczysz ruszyć swój arytoktaryczny tyłek? – Ledwo powstrzymywała się przed rzuceniem na niego Avady.
 - Ależ proszę, Mon Chère*
-  Palant. – Prychnęła Mionka pod nosem, mimo iż spodobał jej się ten zwrot. Chłopak wydaję jej się miły. STOP! To Malfoy! TEN Malfoy. Opanuj się Miona. Tylko spokojnie.
Weszli ramie w ramie na spotkanie. Gdy to robili, wszystkie twarze były skierowane właśnie na nich.

* Mon Chère - z fr. Moja Droga
_____________________________

I jak wam sie podoba????
czytasz = komentujesz,
 to motywuje.


15 komentarzy:

  1. Wow! Bardzo fajny rozdział! Już nie mogę się doczekać następnego! Mam tylko nadzieję, że będzie troszkę szybciej ;). Życzę jeszcze więcej weny- Palłis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie miała zbytnio czasu ostatnio. za dużo na głowie, ale dziękuję

      Usuń
  2. No no, rozkręca się :D Wybacz, że nie skomentowałam wcześniej, ale dopiero co wróciłam z gór ;) W każdym razie robi się coraz ciekawiej. Fajnie by było, gdyby Zabini zaczął podwalać się do Ginny XDDD Ale to tylko taka luźna sugestia. Za to między Draco i Hermioną wyczuwam już chemię, a jak :D Najlepszy tekst nieogarniętego chłopaka: "W tym roku te gryfonki są jakieś takie... bardziej" - mistrzostwo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki rozdział, normalnie totalna bomba ! <3
    jestem ciekawa czy pomiędzy Hermioną i Draco będzie romans ? :p
    może coś zdradzisz ?
    z niecierpliwością czekam na 3 rozdział <3
    BFF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gocha chciałam cię poinfor4mować, że to opowiadanie Dramione, więc czego sie można spodziewać? romansu, między nimi to chyba oczywiste c'nie?
      Nie nie zamierzam nic zdradzać domyśl się sama.
      całuski
      gabi xD

      Usuń
    2. no wiesz, może ten romans nie dojdzie do skutku haha :D !
      no ja się próbuję domyślic ale tak czy siak chcę więcej !
      3 rozdział bo umrę ! <3
      buziolki :*
      BFF

      Usuń
    3. pff . . . a umiertaj se co mnie to obchodzi pff!
      nie noi zartuje tylko xD

      Usuń
    4. o ty jak możesz !!!!!!!!! <3

      Usuń
    5. ahahahahahahah normalnie kochana. nie martw się wciąż ci kocham. chyba był taki film nie? a nioe w3ażne o czym to ja . . . aha! postanowiłam cos zdradzić.
      otóż w przyszłych rozdziałach ktoś umrze. nie wiem dokładnie jak, ale wiem kto. nie pytajcie kiedy, bo sam,a nwm w którym rozdziale. xD miłego czekania
      Popzdrawiam
      Wiedźma gabi xd

      Usuń
    6. osz ty !
      a ja cię nienawidzę już za to !
      jak możesz kogoś uśmiercac, ty wiedźmo !?
      ale i tak cię kocham <3
      BFF

      Usuń
    7. nienawidzisz mnie? ach przecież ten blog to od iłości do nienawiście tylko jeden krok prawda? zaraz znowo mnie pok0pchasz Mon Cher xD
      a i napisałam przecież wiedźma prawda.
      a co do usmiercanie to mogę, ponieważ to moje opowiadanie.
      sama chciałaś, żebym cos zdrawdziła, a teraz co nie podoba ci się?
      gocha a pamiętasz jak ba wycieczce napisałaś tego sms'a do jabłka?
      jakie jaja były wtedy i ta mina Jadźki i te wszystkie: do kogo puisdałaś?
      a potem ta odpowiedź. Nie no bezcenne to było moja ty dzikusko.
      Dobra bo se pomyśla nie wiadomo co.
      narka lece Fiuu na pokątna po szaty, ksiażki itp.

      Usuń
  4. haha kocham cię ! <3
    i tą twoją nienormalnośc zwłaszcza kocham <3 !
    ja też lecę na Pokątna !
    papa !
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahhah ja eż kocham twoj ą nienormalność xD :*

      Usuń
  5. Wow naprawde super piszesz i fabuła pomału się rozkręca..:D

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już tutaj jesteś - zostaw po sobie ślad :D
To dla mnie na prawdę ważne ;)
Wasze komentarze motywują do dalszej pracy!