piątek, 5 lipca 2013

Część Druga.


Tak więc prze wami rozdział pierwszy. Miał być jutro ale, skoro i tak był napisany i moja bestkumpelka dodała w końcu komentarz, dodaje go już dzisiaj. Jeżeli znajdziecie jakieś błędy - napiszcie w komentarzu a ja je poprawie. Życzę Wam miłej lektury. Rozdział z dedykacją dla Palłiś i Arx, pierwszych, i szczerych, komentatorek  <333

_______________________________________________

"Można oczy zamknąć na rzeczywistość, 
ale nie na wspomnienia"



Pożegnała się z rodzicami, przywitała z przyjaciółmi i kiedy miała ruszyć do pociągu w celu zajęcia przedziału natrafiła na parę wpatrujących się w nią intensywnie błękitnych oczu. Nie kto inny jak Cormac McLaggen wpatrywał się w nią bez żadnego skrępowania. Można by śmiało powiedzieć, że wręcz rozbierał a wzrokiem. Fakt, w czasie wojny jej wygląd zmienił się na lepsze. Nie była już tą sama niska i nieśmiałą dziewczyną. Teraz była kobietą, wyjątkowo piękną kobietą jak twierdziła Gin. Jej włosy nie były już podobne do jednego wielkiego stogu siana. Teraz były pofalowane i miały troszke inny kolor. Tu i ówdzie przybyło jej kilka cennych centymetrów, przez co zyskała nienaganną figurę klepsydry. W korespondencji Ginny stwierdziła, że jest ona szczęściarą maja taką figurę, za którą setki, tysiące a może i nawet miliony czarodziejek oraz mugolek dałoby się pokroić. Jej charakter nie zmienił się jednak zbytnio. Wystarczyło, że zrobiła delikatny, niemalże niewidoczny, makijaż. Namalowała kreski wokół oczu, pociągnęła rzęsy tuszem, a usta błyszczykiem i już wyglądała ja milion dolarów, albo galeonów - jak kto woli. W normalnych okolicznościach przyrody nie przejęła by się tym jego spojrzeniem, ale było w nim coś takiego . . . dzikiego, ale i, niestety, znajomego. I nagle jakby uderzył w nią piorun i coś sobie przypomniała. To było w czwartej klasie podczas balu bożonarodzeniowego. Delikatnie mówiąc on . . . przystawiał się do niej. Drań dobrze, wręcz idealnie, wybrał wtedy moment:

Hermina pokłóciła się z Ronem, zalana łzami wracała do pokoju wspólnego. Przez swoją nieuwagę poszła nie tym korytarzem co trzeba i musiała się wracać. Po drodze, sama nie pamięta kiedy dokładnie, czyjeś ręce złapały ją i wciągnęły do pustej klasy. na początku myśłała, ze to może Ron ja sledził, ale zaraz potemdostrzegła najednym z palców pierścień. Ron nigdy by takiego nie założył. Przerażona dziewczyna próbowała krzyczeć pomocy, ale w jej napastnik był silny i szybszy niż mogła się spodziewać. Błyskawicznie rzucił na nią Silencio, i załamana dziewczyna straciła głos. Popatrzyła na swojego oprawce i z przerażeniem stwierdziła, że był wpatrujący się w nią teraz chłopak[Cormac znaczy xD - przyp. autorka]. Zdesperowana i kompletnie zdziwiona zaczęła mu się wyrywać, ale na próżno. Chłopak trzymał ją mocno i właśnie zaczął ją namolnie obmacywać, a jego , wydające się do tej pory nawet kuszące, usta zaczęły brutalnie dotykać jej malinowych ust. Sparaliżowana ze strachu Mionka nie miała już siły na obronę. Postanowiła się poddać, a jak to się skończy utopić się w jeziorze, byleby tylko nikt się o tym nie dowiedział. Pomocy – pomyślała akurat gdy namolne ręce atakującego zaczęły przesuwać się od jej pośladków po talie i z powrotem. Załamana Herm nawet nie zauważyła jak drzwi sali się otworzyły i wszedł przez nie . . . no właśnie, kto? Jej „rycerz w srebrnej zbroi”, a dokładniej w szacie wyjściowej rzucił na Cormaca  Incarcerous, a ten upadł na posadzkę opleciony niewidzialnymi linami.  Potem wcelował różdżką w zalaną łzami dziewczynę i wypowiedział  zaklęcie. Dopiero gdy dziewczyna usłyszała swój szloch dotarło do niej, że był to Sonorus. Poczuła jak jej wybawiciel bierze ja na ręce a potem rzuca na nich zaklęcie kameleona. Poznała to po dziwnym odczuciu jakoby ktoś rozbijał na jej na głowie jajko. Dziewczyna wtuliła się w swojego wybawcie i wyczuła nutę bardzo przyjemnych perfum, od których aż zakręciło jej się w głowie. Była jednak zbyt zmęczona, i przerażona, aby podnieść głowę i popatrzeć na jego twarz. Gdy tak szli, sama nie wiedziała dokąd, rozmyślała, dlaczego ten Ktoś rzucił na nich zaklęcie kameleona. Nie miała jednak siły ani ochoty na takie myśli, wiec czym prędzej je odganiała. Usłyszała jak dziwnie znajomy głos podaje hasło do pokoju wspólnego Gryffindoru. Ten Ktoś położył ją również na kanapie w salonie i wyleczył jej rany kilkoma prostymi zaklęciami. Zmęczona dziewczyna niemal natychmiast dała się porwać w  ramiona Morfeusza. Nie dane jej było jednak pospać, ponieważ obudziła ja wracająca z balu Ginny. Była przerażona widząc jej zakrwaioną sukienkę. Razem poszły do swojego dormitorium, a tam Mionka przebrała się i poszła spać. Tak jak poprzednio zmęczenie dało o sobie znać tak szybko, że Hermina zdążyła tylko podziękować w duchu, ze nazajutrz miała być sobota.Gdy rano się obudziła, Rudej nie było. Poszła do łazienki, a jak wróciła zastała swoją przyjaciółke w talerzem kanapek i dzbankiem soku dyniowego. opowiedział jej o wszytskim. Wspólnie próbowały znależc odpowiedź na pytanie: Kim był ten tajemniczy rycerz? Jedynym możliwym kandydatem był ron, bo kto inny znałby hasło do dormitorium gryfonów?


Nagle z rozmyślań wyrwał ją gwizd pociągu. Gdy powróciła do rzeczywistości i wsiadła do pociągu.  W szóstkę znaleźli sobie wolny przedział. Zanim jednak do niego wsiadła Ron poprosił ją na słówko. Nie była tym zadowolona, bo wiedziała, o co ja zapyta. Tak jak się spodziewała najmłodszy Weasley zapytał:
- Podjęłaś już decyzje? - z twarzy rudzielca można było wyczytać takie emocje jak: niepewność, oczekiwanie oraz strach przed odrzuceniem.
- No więc . . . tak jakby można ak powiedzieć. - Tak naprawdę nie podjęła jej, więc ponownie zaczęła rozmyślać o wszystkich za i przeciw. Nie było to łatwe w tak krótkim czasie.
- No to na co czekasz? – ponaglał ją rudzielec. Hermina postanowiła, że lepiej mieć już za sobą. 
- Dobrze chcesz znać odpowiedź? – spytała, byleby tylko zyskać dodatkowe sekundy.
- Przecież do tego cały czas zmierzam – odpowiedział już nieco(no dobra z Wami mogę być całkowicie szczera xD) bardzo zdenerwowany Weasley.  Wzięła głęboki wdech i popatrzyła w wyjątkowo błękitne tęczówki owego Rudzielca.
 - Dobrze więc. – próbowała ukryć zdenerwowanie – Postanowiłam, że . . .
______________________________________________

Nie spodziewaliście się tego cnie? Co odpowiedziała Mionka dowiecie się . . . kiedyś. Teraz możecie zgadywać hahahaha xD A jak na razie:

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
To na prawdę motywuje!

Więc klawiatura w dłoń i do dzieła
(tak do cb mów . . .  pisze) xD

EDIT(23.10.13).  Poprawi naniesione xD

5 komentarzy:

  1. Dobra, moja wersja wydarzeń: Hermiona powie, że chce z nim być, bo uzna, że jest jej przyjacielem, nie chce go zranić, poza tym jest przekonana, że uwolnił ją od Cormaca. Tak wiec nie widząc dla siebie lepszego wyjścia zgodzi się.
    Przynajmniej tak myślę ;p
    A wgl to Cormac jest idiotą, że szok. Już w HP był idiotą, ale teraz to zrobiłaś z niego idiotę do potęgi entej (potęga enta? odzywa się rozszerzona matma :c).
    Wprowadzaj szybko Draco, a nie jakimiś Ronami mi dupę zawracasz XD ;p
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie spokojnie . w następnym rozdziale Draco będzie. dopiero wtedy zacznie się coś dziać. a na ten pomysł z Cormaciem to wpadłam jak sobie przypomniałam to przyjecie Klubu ślimaka gdzie łaził za Hermi i próbował ją całować(a ona uciekała) tak więc wszystko do siebie pasuje

      Usuń
  2. Dostałam dedykaaa! :D Dzięki! A rozdział ciekawy. Ale Cormac niech spada :P Nie lubię go xdd
    Buźka Palłis

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :) Dużo wydarzeń jak na jeden rozdział i trochę ciężka czcionka do przeczytania. Hermiona wyładniała i stała się kobietą - to było do przewidzenia, ale nie psuj jej prosze charakteru, jej rola kujonki nadal powinna się przejawiać. Fajny opis o rycerzu, plus za kreatywność i dobre umiejscowienie fabuły :) Czekam na więcej i życzę ci weny :)
    Venetiia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tnx xD własnie skończyłam czytać ostatni rozdział Diabelskiej pomyłki i, co było do przewidzenia, uśmiałam sie do łez. tobie też zyczę weny

      Usuń

Jeżeli już tutaj jesteś - zostaw po sobie ślad :D
To dla mnie na prawdę ważne ;)
Wasze komentarze motywują do dalszej pracy!